Moi Drodzy, do tej pory tylko raz w roku pisałam dość osobisty wpis zarówno na temat mojego życia zawodowego, jak i prywatnego. Zastanawiam się nad tym, czy jednak nie wrócić do systematycznych wpisów o moim życiu jako po prostu CZŁOWIEKA, a nie tylko jako wykładowcy/nauczyciela języka niemieckiego, gdyż blog angielski-niemiecki.com, gdzie zamieszczałam swoje prywatne przemyślenia, był o wiele popularniejszy. Pewnie było tak dlatego, że więcej osób identyfikowało się z moimi wpisami… Były to też wpisy kontrowersyjne, które zdobywały dużą popularność. Może zatem, skoro widziałam, że chcecie poznać także moją ludzką twarz”, warto do tego wrócić?

Już na emigracji zdałam sobie sprawę z tego, że nie interesują Was jedynie suche fakty o języku niemieckim, ale też ciekawe anegdoty z mojego życia, w którym – obok innych spraw – przeplatają się ze sobą: język niemiecki, doświadczenia zdobyte przeze mnie w Niemczech oraz te zdobywane podczas mojej ponownej asymilacji w Polsce.

W tym wpisie opiszę swoje przemyślenia z lat 2022 – 2023, które są podsumowaniem zarówno informacji zawodowych, jak i prywatnych. Czytelnikom, którzy mają obawę, że może zostać przez to zaburzony „idealny, neutralny wizerunek wykładowcy/nauczyciela języka niemieckiego”, profesjonalnie utrzymywany przeze mnie w czasie lekcji i kursów, sugeruję, by nie czytali tego fragmentu wpisu, który dotyczy mojego życia prywatnego. 🙂 Na moim blogu mogę bowiem wykraczać poza ten wizerunek – w końcu zdałam sobie z tego sprawę i nie wstydzę się już dzielić moimi prywatnymi przemyśleniami.

ŻYCIE ZAWODOWE

Już w roku 2021 złożyłam wniosek o utworzenie studiów podyplomowych „Język niemiecki w biznesie” na Uniwersytecie Warszawskim. W roku 2023 udało się otworzyć nabór na 1. edycję tych studiów z 16 studentami. Bardzo się ucieszyłam, że w końcu udało się rozpocząć te studia, choć muszę przyznać, że – podobnie jak miało to miejsce w przypadku obrony pracy doktorskiej – jak już udało mi się osiągnąć mój cel, to byłam tak wykończona „walką”, że mój entuzjazm nie był już aż tak duży jak na początku.

Drugim sukcesem w aspekcie zawodowym było napisanie podręcznika „Zakamarki języka niemieckiego” dla studentów 1. roku lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. Podręcznik ten zawiera 180 stron i 8 dynamicznych lekcji wideo, które uatrakcyjnianą materiał gramatyczny na poziomie C1. Pakiet ten jest jednak dość drogi, dlatego postanowiłam stworzyć skróconą wersję tego elektronicznego pakietu i udostępnić książkę drukowaną „Deutsche Grammatik für Fortgeschrittene”. Jest ona dostępna na Amazonie za jedyne 38 zł, przy czym stron w tej książce jest tylko 78, a więc prawie o połowę mniej niż w typowym pakiecie. Książka jest napisana tylko w języku niemieckim, natomiast pakiet „Zakamarki języka niemieckiego” zawiera wyjaśnienia w języku polskim.

Dlaczego napisałam podręcznik dla studentów 1. roku lingwistyki stosowanej?

Przez wiele lat na lingwistyce stosowanej oraz na germanistyce prym wiodły tylko dwie książki do gramatyki, a mianowicie książka Hall, Scheiner i druga książka: Heblig, Buscha. Przyznaję, że ich nie znosiłam. Teoria, która została w nich zaprezentowana, była opisana w sposób na tyle skomplikowany, że nawet osoba po doktoracie musiała przysiąść i zastanowić się nad tym, co autor miał na myśli. Dodatkowo wydawało się, że ćwiczenia w tych podręcznikach są z innego wieku. Ćwiczenia mało praktyczne w obecnych czasach powodowały, że zarówno mnie, jak i studentom nie chciało się ich robić. Dlatego napisałam własny podręcznik, który jest podsumowaniem wiedzy ze wspomnianych podręczników i nie tylko. Praktyczna pigułka dla współczesnych studentów. Zachęcam do zaznajomienia się z tym podręcznikiem.

Rozwój firmy „Niemiecki w praktyce

Używanie języka angielskiego w pracy i nowe doświadczenia w pracy z nastolatkami…

W roku szkolnym 2022/2023 pracowałam w jednym z najdroższych prywatnych liceów w Warszawie jako nauczyciel języka niemieckiego. Było to liceum z językiem angielskim jako wykładowym, więc musiałam tam łączyć język angielski z językiem niemieckim. Choć na początku język angielski mylił mi się z językiem niemieckim, po około 6 miesiącach byłam już w stanie bez trudu oddzielić te dwa języki. Ufff 🙂

Przyznaję, że miałam inne wyobrażenie na temat pracy w takim miejscu, i po roku pracy tam stwierdziłam, że jeśli nie będę mogła pracować TYLKO z gimnazjalistami/licealistami, którzy naprawdę chcą się uczyć na moich zajęciach, to nie ma sensu tam pracować. Upominanie licealistów, żeby nie biegali po klasie i nie rzucali w siebie krzesłami albo żeby nie grali w gry komputerowe w czasie lekcji, było dla mnie absurdalne. Takie zachowanie uczniów uniemożliwiało mi skuteczne prowadzenie lekcji i powodowało, że nie czułam z niej żadnej satysfakcji. Czułam natomiast wieczną frustrację, że marnuję swój czas, który mogłabym przeznaczyć osobom, które naprawdę chcą się uczyć (a jest ich wiele, choć może nie aż tak zamożnych…).

Według mnie nauczanie w takim środowisku powinno odbywać się zawsze przy obecności psychologa, który zna jakieś psychologiczne „metody dojścia” do dzieci, którym nigdy jeszcze nie postawiono granic (i nie wiem, czy nie jest już za późno na ich stawianie…).

Po jakimś czasie, po rezygnacji z pracy w tej szkole, dowiedziałam się, że liceum, w którym pracowałam, specjalizuje się przede wszystkim w biologii i chemii, więc większość nastolatków traktuje tam język niemiecki jak zło konieczne. Żałuję, że nie wiedziałam o tym wcześniej. Na pewno nie podjęłabym tam wtedy pracy, nawet za bardzo wysoką stawkę.

Zdałam sobie sprawę z tego, że świetnie radzę sobie w edukowaniu dorosłych, którzy wiedzą, po co przyszli na studia lub na kursy (otrzymałam nagrodę dla najlepszego wykładowcy UO UW), a jeśli chodzi o nauczanie w szkołach, to muszę wybierać te, które są najlepsze w branży językowej, a niekoniecznie najdroższe na rynku. 

Człowiek uczy się na złych decyzjach! 🙂

Co oprócz tego? Wprowadziłam do oferty książki drukowane!

Do moich dalszych sukcesów zawodowych można też zaliczyć wprowadzenie do oferty drukowanych książek, które można kupić w Amazonie. Książki te są kolorowo wydrukowane w formacie zeszytowym, choć w niektórych przypadkach są to skrócone wersje e-booków dostępnych na tej stronie.

Dostępne książki drukowane to:

Niemiecki w obrazkach. Od poziomu A1 do B2

Niemiecki w biznesie od poziomu podstawowego

Made in Germany. Kompendium emigranta. Znasz angielski? Poznaj niemiecki!

Deutsche Grammatik für Fortgeschrittene

Dalszy rozwój firmy „Niemiecki w praktyce” to przede wszystkim rozwijanie pakietu „Made in Germany”, czyli lekcji wideo + podręcznika + ćwiczeń, czyli materiałów od poziomu A1 do B2.

Parę osób zasugerowało mi, że powinnam przygotować materiały ze słownictwa od poziomu C1. Powiem szczerze, że niestety tego nie zrobię. Dlaczego? Te materiały się nie sprzedają. Jest bardzo mało osób w Polsce, które naprawdę chcą się nauczyć języka niemieckiego na tak wysokim poziomie. Nie ma sensu inwestować w te materiały. Książkę gramatyczną na poziomie C1 („Zakamarki języka niemieckiego”) napisałam tylko dlatego, że wiedziałam, iż studenci UW będą ją kupować, dlatego opłacało mi się ją napisać. Jestem przede wszystkim przedsiębiorczynią. 🙂

Mój rozwój w branży edukacyjnej powoli się kończy. Wszystko, co chciałam osiągnąć w tej branży, już osiągnęłam. A ja lubię wyzwania i zmiany, więc na razie szukam nowych inspiracji. Przyznaję, że zaczynam się zastanawiać nad zastosowaniem języka niemieckiego w IT i przekwalifikowaniem się na informatyczkę. Może niedługo będą studia „Język niemiecki w informatyce”? 🙂

Miałabym już wtedy 3 zawody w ręku: ekonomistka, germanistka i informatyczka. 

 

ŻYCIE PRYWATNE

Jeśli nie interesuje Cię moje życie prywatne, nie czytaj tego fragmentu tekstu.

Nigdy nie ukrywałam, że wróciłam z emigracji z Niemiec tylko z dwóch powodów: z wygody (posiadanie własnego mieszkania, możliwość jedzenia pysznego polskiego jedzenia) oraz z pasji do nauki i dydaktyki na uczelni wyższej (praca na Uniwersytecie Warszawskim). 

Nigdy nie byłam patriotką. Jestem Polką, bo urodziłam się w Polsce – i to tyle. 🙂 Zawsze bardziej interesowały mnie języki obce niż język polski, co widać było po moich wynikach z matury. 🙂 Wiedziałam również, że nauka języków obcych bardziej się opłaca niż języka polskiego z przyczyn całkowicie ekonomicznych.

Mam niemiecki sposób myślenia i coraz rzadziej spotykam osoby, które myślą podobnie jak ja, czyli przede wszystkim racjonalnie. Bardzo lubię jasne zasady i szczerość. Niestety mam szczęście do spotykania w Polsce psychopatów i narcyzów (podobno według licznych psychologów sporo osób w Polsce ma jeszcze traumy pokoleniowe z wojen światowych), których zło jest dla mnie niepojęte.

Widzę również tendencje do akceptowania sposobu myślenia w stylu: „wszystko się należy”. Jeśli powiesz, że zasiłki socjalne, mieszkaniowe i inne są zabójstwem dla przedsiębiorczości i gospodarki w Polsce – powiedzą Ci, że jesteś „nieprofesjonalna” (a przecież to jasne zasady ekonomii… niezależne od partii, która te zasiłki wprowadza). Wszyscy są potem zdziwieni, że inflacja jest tak wysoka… i że nie opłaca się już pracować. To czysta matematyka! 🙂

Następny aspekt życia w Polsce, który mi się nie podoba, to: ciągłe podważanie i naruszanie zasad w społeczeństwieOdkurzanie o 1 w nocy, słuchanie muzyki o 2 w nocy to standard w moim bloku (a mieszkam już w trzecim mieszkaniu w Warszawie). Nikogo nie obchodzi to, że obowiązuje już cisza nocna… Mam również wrażenie, że bezstresowe wychowanie dzieci polega w Polsce na tym, że dzieci robią to, co chcą (nie zważając na granice drugiej osoby).

Jestem w szoku. Nie chciałabym żyć w takim społeczeństwie na stałe i coraz bardziej zastanawiam się nad emigracją do innego kraju, gdzie granice drugiego człowieka są przestrzegane.

Może do Szwajcarii, gdzie jeśli ktoś zacznie się myć po 22, to od razu ma policjanta na głowie? Dajcie znać, czy tak rzeczywiście jest w Szwajcarii. Ja powoli zaczynam mieć dość życia w Polsce… i jeśli jakieś mocne argumenty (zawodowe lub prywatne) nie przekonają mnie do tego, aby tu zostać, to niedługo wyemigruję. Na razie szukam dodatkowych argumentów, które pozwolą mi tu zostać, gdyż własne mieszkanie i kontakt z ambitnymi studentami na UW przestają mi wystarczać jako argumenty za pozostaniem tutaj.

Przyznaję, że mimo iż w Niemczech było mi dość trudno znaleźć zarówno mieszkanie, jak i dobrą pracę, która odpowiadała moim ambicjom, rozumiałam się tam z ludźmi w 100%. Miałam wrażenie, że jestem bardziej Niemką niż Polką. 

Ciekawe, czy dalej by tak było…

Pod moim „optymizmem” kryje się niestety bardzo dużo psychicznej niezgody na rzeczywistość w Polsce, o czym nie chciałam pisać, ale stwierdziłam, że może komuś tym pomogę i pokażę, że ja również mam swoje rozterki. 🙂 W internecie jest sporo cukierkowych profili. Może ludzie docenią autentyczność? 🙂

Niestety w ciągu paru lat pojawiły się u mnie poważne problemy zdrowotne (aż trzy operacje) i zastanawiam się, czy są one spowodowane moją niezgodą na rzeczywistość w Polsce…

Pomimo trudności: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Ja w następnym roku mam zamiar być szczęśliwsza. I mam nadzieję: zdrowsza, szukając dróg, które będą odpowiadać mi w 100%. 🙂